piątek, 8 sierpnia 2014

P'li


7 komentarzy:

  1. Lubię Twój styl ! Tutaj poprawiłabym trochę usta, ale całość interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! A co dokładnie zrobiłabyś z ustami? Chciałabym wiedzieć, jak to poprawić.

      Usuń
    2. hmmm ...może troszkę za bardzo idą w dół. ( BTW nowa praca w której ćwiczysz anatomię - świetna )

      Usuń
  2. Czy to jest postać z Legendy Korry? Aż bym obejrzała 3 sezon, żeby dowiedzieć się czemu ma taki wyraz twarzy ;)
    Tak szybko zrobili 3 część, że nawet się nie zorientowałam kiedy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z Legendy Korry ;) Dwóm pierwszym sezonom dużo brakowało, ale trzeci wyszedł im naprawdę świetnie! Ma chyba jednych z najlepszych antagonistów w historii avatara.
      Próbowałam uchwycić wyraz jej twarzy w czasie momentu, kiedy atakuje.

      Usuń
    2. Nie no, skoro tak to muszę obejrzeć. Co prawda planowałam najpierw zobaczyć wersję 2 sezonu z polskim dubbingiem, ale chyba zrobię inaczej ;). A już w ogóle to przekonało mnie to, że mówisz, że lepszy od pozostałych.
      A który sezon wolisz - 1 czy 2? Ja chyba jakoś nie potrafię wybrać. W 2 bardziej podobały mi się walki i chyba mniej było w nim romansu, ale 1 był za to raczej mniej udziwniony.

      Usuń
    3. Zdecydowanie pierwszy. Gdyby nie całe te ciągnące się romanse i ostatnie minuty finału byłby całkiem niezły. Lubiłam Amona i Tarrloka, lubiłam główny konflikt. Szkoda, że został potraktowany po macoszemu. Hej, o co wam chodzi, bending jest super, co z tego, że normalni ludzie nie mogą wyjść z domu, żeby im ktoś nie podsmażył zadków, whatever. Ale ze strony artystycznej sezon był bez zarzutu, piękna animacja, piękne tła.
      Drugi był gorszy. Unalaq był strasznie bezpłciowym villainem, nudnym i przewidywalnym. Zachowanie Korry w początkowych odcinkach było nie do wytrzymania. Aż mi się zrobiło żal Mako, a nie jest on szczególnie lubianą przeze mnie postacią. Oglądając finał czułam się jakbym oglądała transformersy, a nie avatara. Sezon ratują odcinki o Wanie.

      Ogólnie to chyba wolę, kiedy avatar zajmuje się sprawami ludzi, a nie jakimiś wielkimi epickimi walkami z duchami bezgranicznego zła.

      I oto mamy trzeci sezon, nasi bohaterowie zachowują się normalnie, zaczęłam nawet lubić Korrę (dziwnie oglądało się dwa sezony serialu, kiedy nie można było znieść głównej postaci). Także modlę się tylko, żeby finał nie zepsuł całego sezonu.

      Usuń